Z WERĄ SZEWCZYK poznajemy się na jednym z turniejów Baba Cup. Wpada na nasze stoisko zobaczyć ubrania, a kończymy na długiej rozmowie o wszystkim.
Czuję taką super pozytywną energię, że nie może być inaczej i Wera zostaje naszą Ambasadorką. Tenis jest jej pasją, oprócz tego, że potrafi kilka razy w tygodniu dojechać kilkadziesiąt kilometrów na mecz to jeszcze ostatnio otrzymała uprawnienia Sędziego regionalnego PZT. Na sesję zdjęciową umawiamy się na lokalnych kortach w SOHO (jak mawia Werka 😉) i sesja zdjęciowa dzieje się nam sama…
Kamila Borowska: Bardzo mnie ciekawi w jakich okolicznościach zaczęła się Twoja przygoda z tenisem?
Wera Szewczyk: Pewnie często jest tak, że to dzieci idą w ślady rodziców – u nas było trochę odwrotnie. Zaprowadziłam dzieciaki na lekcje tenisa, obserwowałam i stwierdziłam, że też spróbuję. Zresztą tenis oglądałam odkąd pamiętam.
Na ostatnim turnieju Baba Cup zdobyłaś ze swoją partnerką tenisową pierwsze miejsce w kategorii Novis. Z turnieju na turniej prezentujesz coraz wyższą formę. Ile razy w tygodniu trenujesz?
Tak, to było super przeżycie i doświadczenie. Szczerze powiem, że nie trenuję z trenerem. Postawiłam na praktykę, po prostu umawiam się na mecze singlowe, deblowe, a czasami też mikstowe w lidze TSL (jest to największa liga w Warszawie, w której aktywnie gra ponad 500 osób).
Który z rozegranych turniejów wspominasz najlepiej i dlaczego?
Ja wszystkie turnieje dobrze wspominam – zarówno te wygrane jak i te, w których poszło mi delikatniej mówiąc troszkę gorzej. Z każdego turnieju, a właściwie z każdego meczu wyciągam lekcję.
A jakie są Twoje tenisowe atuty?
Hmm myślę, że największym atutem jest serwis. Byłam kiedyś siatkarką i to mi pomaga przy tym zagraniu. No i myślę, że backhand. A! i uwielbiam grę na siatce. Tylko nie wiem czy dobrze robię, że odkrywam karty przecież moje przeciwniczki to czytają 🙂
Która nawierzchnia kortów jest Twoją ulubioną?
Spróbowałam już gry na wszystkich nawierzchniach. Uwielbiam hard, ale to nie jest nawierzchnia dobra dla ludzi w moim wieku 😉 Dlatego najczęściej gram na mączce.
Na którym korcie ze wszystkich dostępnych na świecie chciałabyś zagrać?
Hmm to nie byłby jakiś znany kort. Chętnie zagrałabym na kortach z pięknymi widokami dookoła, może włoskie Alpy…
Kto jest Twoim tenisowym idolem/ idolką i za co jego/ją cenisz najbardziej?
Uwielbiam NICKA KYRGIOSA za jego talent, za łatwość gry, za pomysły na korcie – nad zachowaniem musi popracować 😉 Oczywiście lubię grę FEDERERA, MONFILSA.
A z kobiet najbliżej mi do IGI, lubię grać jak ona – mocnymi zagraniami.
Jaką najcenniejszą radę dostałaś na korcie?
Nie jestem posłuszna, na korcie też 😉 Moja partnerka deblowa ciągle mi powtarza słowo “spokojnie” zupełnie nie wiem dlaczego 🙂 Żartuję, wiem i ciągle próbuję…
W sytuacji trudnej, kiedy przegrywam wracam do słów skierowanych do Björna Borga przez jego trenera “jeden punkt na raz” w filmie „Borg McEnroe. Między odwagą, a szaleństwem”. Pomaga 🙂
Chodzi o to, żeby nie myśleć o wyniku bez względu na to czy przegrywamy czy wygrywamy, najważniejszy powinien być ten jeden punkt o który właśnie walczymy.
Ubrania, choć nie są najważniejsze w tenisie to jednak są jego nieodłączną częścią. Jakie według Ciebie powinny być cechy idealnego stroju tenisowego?
Przede wszystkim ma być wygodny i dopasowany, żeby można było skupić się na grze, a nie na podciąganiu lub opuszczaniu ubrań. Powinien nie krępować ruchów. Uwielbiam czuć się swobodnie tak jak w strojach UpToU.
Bardzo mnie to cieszy 😊 Na koniec zapytam jakie masz tenisowe marzenia na kolejny rok?
Ja jestem spełniona tenisowo, bo tenis jest dla mnie świetną rozrywką od codziennych zajęć. Ważne, żeby było zdrowie wtedy człowiek jest w stanie góry przenosić…
Tak, to prawda! Życzę Ci z takim razie jak najwięcej zdrowia i super formy na korcie 😊
Dziękuję za rozmowę!
Zdjęcia: Kama Borowska/ UpToU
Dziękujemy SOCHACZEWSKIEMU TOWARZYSTWU TENISOWEMU za udostępnienie kortów do naszej sesji zdjęciowej <3