Łukasz „Lopez” Pietsch to pianista, kompozytor i aktor cenionego przez wielu kabaretu Hrabi. Poza grą na scenie, Lopez jak „z nut” gra również w tenisa ziemnego osiągając z roku na rok coraz lepszą formę oraz wyniki.

Wielu kabareciarzy, artystów oraz aktorów dzieli pasję do tego sportu grając ze sobą na co dzień i spotykając się kilka razy do roku na swoich turniejach, min. na Tenisowych Mistrzostwach Polski Artystów Kabaretowych Sulewski Artist Cup, które od sierpnia 2014 r. cyklicznie odbywają się w Zielonej Górze na kortach klubu Royal. Kto był na tym turnieju ten mógł się przekonać, że duża dawka wszechobecnego humoru świetnie komponuje się ze zdrową ambicją uczestników i ich walecznością podczas gry.

A jakie są tenisowe sekrety Lopeza i kto jest jego idolem na korcie? O tym przeczytasz w naszym kolejnym wywiadzie z cyklu „10 PYTAŃ DO…”

Kamila Borowska: Zawsze ciekawią mnie początki. Jak to było u Ciebie? Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z tenisem?

Łukasz Pietsch: To był rok 2008. Byliśmy z kabaretem w Warszawie i mieliśmy dzień wolny. Asia Kołaczkowska nagle stwierdziła, że idzie na trening tenisowy i zapytała, czy z nią nie pójdę. Poszedłem. W połowie lekcji już wiedziałem, że chcę się tego nauczyć. To w dużej mierze zasługa Maćka Pindelskiego, u którego trenowała Asia. To była niezapomniana godzina. Potem natychmiast zawlekliśmy na kort Kamola, który też wsiąkł. I trwa to do dzisiaj 🙂

Odkąd się znamy nie pamiętam takiego finału turnieju tenisowego dla artystów, w którym nie zagrałeś. Zdradzisz przepis na swój sukces?

Bo się bardzo krótko znamy 🙂 Długie lata czekałem na te finały 🙂 Jako przedstawiciele „młodego” pokolenia wraz z Tomkiem Jachimkiem i Darkiem Kamysem goniliśmy długo bardziej doświadczonych kolegów, a teraz powoli dobiera nam się do skóry jeszcze młodsze stażem pokolenie. Trzeba zachować czujność i utrzymywać formę. A przepis? Nie mam pojęcia jak to się dzieje :-))

Jakie są Twoje tenisowe atuty?

Przede wszystkim udaje mi się nieco wyprowadzić w pole rywala, z którym gram pierwszy raz. Dysponuję posturą, która zachęca do radości z wygranej jeszcze przed meczem 🙂 A jednak trochę biegam, a tego przeciwnik się nie spodziewa. Zanim się otrząśnie, coś tam się zawsze uda ugrać 🙂 A poza tym zdecydowanie forhend.

Jaka jest najlepsza rada lub wskazówka, którą dostałeś na korcie?

Najlepsza jest taka, która działa 🙂 Pamiętam, że odkryciem było dla mnie zdanie:

Nie myśl jak dobrze technicznie uderzyć piłkę, tylko gdzie ją skierować. Nie ma nic gorszego niż analizowanie techniki uderzenia w trakcie meczu.

Wtedy sobie to przypominam i życie staje się prostsze 🙂

Z kim rozegrałeś dotychczas swój najtrudniejszy mecz?

Grałem wiele razy z rywalami,  którzy byli dużo lepsi i gładko przegrywałem. Ciężko nazwać te mecze trudnymi. Ale było kilka takich, w których teoretycznie nie miałem prawa nawiązać walki, a jednak mocno powalczyłem, czasem nawet wygrywając seta. Te właśnie cenię najbardziej. Czasem też trudne jest udźwignięcie roli faworyta i wygranie meczu, którego nie ma się prawa przegrać. Jednego najtrudniejszego nie jestem w stanie wskazać 🙂

Jak już jesteśmy przy temacie zawodników to chciałabym zapytać Cię o Twojego tenisowego idola. Czy jest taka osoba, którą podziwiasz i na której się wzorujesz? Co w niej lub jej grze cenisz najbardziej?

Nie będę oryginalny. Uwielbiam patrzeć na Federera. Na jego spokój, precyzję i techniczny geniusz. Bardzo lubię też Monfilsa za sprawność, finezję i nieszablonowość oraz  Gasqueta – za jednoręczny bekhend.

Jak podchodzisz do rozgrywanego meczu – na luzie czy może emocje i duch rywalizacji biorą górę?

Zdecydowanie rywalizacja jest kluczowa, co nie znaczy, że nie umiem przegrywać. Przez lata mogłem się przyzwyczaić. Mogę nawet powiedzieć, że lubię przegrać po dobrym meczu 🙂

Jeden moment na korcie, który zapamiętasz na zawsze to…

…wyjście na kort centralny w Szczecinie podczas PEKAO Open. Finał turnieju artystów rozgrywany bezpośrednio przed finałem Challengera. Elektroniczna tablica z wynikiem, ze zdjęciami, z nazwiskami, sędziowie liniowi, dzieci podające piłki, widzowie – pełen zawodowy anturaż. Tak to przeżywałem, że się bardzo spiąłem i Jacek Mezo Mejer rozniósł mnie w proch i pył 🙂 Tym łatwiej, że naprawdę dobrze grał. Nigdy nie zapomnę tego momentu wejścia na kort. O samym meczu też nie mogę zapomnieć :-))

Tenisowy strój. Wiadomo, że nie jest najważniejszy, ale dużo osób jednak przykłada do niego uwagę. Jakie według Ciebie cechy powinien mieć strój idealny?

Nie jestem modnisiem, ale wiem, że powinienem się w nim czuć tak, żebym w ogóle o nim podczas meczu nie myślał. A jeszcze jak Żona powie, że jest bardzo ładny – pełen sukces 🙂 Na szczęście już taki znalazłem 😉

Czy stawiasz sobie jakieś tenisowe wyzwania na najbliższy czas?

Może nie w najbliższym czasie, ale chciałbym kiedyś wygrać mecz w turnieju ITF Seniors. Jeden mecz! Na początek, a potem zobaczymy co życie przyniesie 🙂

W takim razie, niech się spełni 🙂 Trzymamy również kciuki za kolejne tytuły w turnieju Sulewski Artist Cup!